Tytułowa pokrzywa i to co można z niej zrobić, za chwilę się pojawi w treści:) , bo owszem to o pokrzywę chodziło, gdy pytałam Was z czym zrobiłam drugą jaglaną tartę. Ale zanim o tej zielonej bombie witaminowej – najpierw pokażę Wam czemu, jak zwykle zresztą w maju, mam potężną zadyszkę:)
W ogrodzie, dokładnie w części warzywniczej zakładamy ścieżki. Tak bardzo prosicie o posty ogrodowe – nie martwcie się na pewno będę Wam pokazywała jakie prace ogrodowe właśnie realizujemy. A jest tego dość sporo. Zaczęliśmy od warzywniaka, bo właśnie teraz krok po kroku kontynuujemy nasz plan na ten teren. W pierwszym etapie, w zeszłym roku – nabudowaliśmy ogromną grządkę podniesioną, bagatelka na 400 metrów. Mówiłam Wam, że teren w tym miejscu to była skarpa, trzeba było ja zagospodarować. TUTAJ może cie zobaczyć jak to wyglądało. W tym roku zrobiliśmy kolejną ogromną rabatę otoczoną głazami i wyczyściliśmy/wykarczowaliśmy teren między wszystkimi rabatami, będziemy go wyścielać agrowłókniną ogrodniczą i wysypywać korą. Myślałam o żwirze lub o drobnych łupkach – ale niestety za nami jest las, a w nim…żmije. Uwielbiające wygrzewać się na nagrzanych powierzchniach. Kilka razy znalazłam je w zeszłych latach właśnie na kamyczkowych nasypach, wolałam więc nie kusić losu. Tak wyglądają wstępne prace i wstępne nasadzenia. Wzdłuż głównej alejki wymyśliłam łany kwitnących bylin – ale o tym wszystkim, oraz o tym jak użyźniam nasze gleby – już w następnym poście. Dziś na zdjęciach – pierwszy etap tegorocznych prac.
Staram się bardzo według rocznego PLANU tak organizować wszystkie zajęcia, by się ze wszystkim systematycznie wyrabiać – ale nie jest to łatwe:) Od miesiąca byłam tylko 1 weekend w domu – reszta w zawodowych wyjazdach. Ostatni weekend np. spędziłam w Gnieźnie, gdzie siedzibę ma bardzo ważny dla nas klient – ALTOM. To polska rodzinna firma, potentat na naszym rynku działający już 25 lat! Bardzo duża firma, zatrudniająca prawie 200 osób. Mam przyjemność być jej głównym konsultantem w kwestiach stylizacji i ekspozycji. Doradztwo czy szkolenia to nie jest nasza jedyna płaszczyzna współpracy, bo również produkty Altomu – piękną porcelanę czy szlachetne szkło, często wykorzystujemy w sesjach zdjęciowych naszego studia. W ostatni weekend właśnie, szkoliłam kadrę firmy we wzorcowni. Zbliżają się targi, rozmawialiśmy więc o nowych aranżacjach stoisk i niesztampowych możliwościach ekspozycji zastawy stołowej. I powiem Wam, że mimo, że byłam w pracy – a cały weekend wyeksploatował mnie jak się tylko da – wróciłam do domu z uśmiechem na twarzy:) i pełna dobrej energii. To prawda, że jeżeli praca jest Twoja pasją, to przestaje być poniekąd pracą. Kontakt z niesamowicie pozytywnymi dziewczynami, praca przy pięknej porcelanie w atmosferze wzajemnej sympatii – oraz rozmowy i warsztaty dotyczące design’u – o tak…to był bardzo twórczy czas! Wszystkim uczestniczkom szkolenia jeszcze raz bardzo dziękuję za takie zaangażowanie i do zobaczenia niebawem:)
Po powrocie do domu rzuciłam się niczym szalona, by nadrobić zaległości „matki polki” Nie od dziś twierdzę, że gospodarstwo domowe – dodatkowo z dużym ogrodem jest niczym korporacja:) Wszystkie trybiki muszą działać, wszystko musi się ze sobą czasowo zazębiać i płynnie funkcjonować. Za każdym razem więc, gdy wyjazdy powodują, że mam spore domowe zaległości – nadrabiam je później w jakimś szalonym tempie. I żeby zaoszczędzić jak najwięcej czasu ratuję się daniami, które mogę zrobić bardzo szybko – jak właśnie naszą TARTĘ JAGLANĄ Z POKRZYWĄ.
Od razu zgadliście, zapytani z czym będzie druga wersja jaglanej zapiekanki. Pokrzywa to niedoceniona u nas cały czas roślina. Kojarzymy ja raczej jako chwast a nie element składowy menu. A to błąd. Dawniej, na wsiach traktowano ją z szacunkiem i była bardzo często używana. Głównie ze względu na swoje właściwości lecznicze oraz wartości odżywcze. Zawiera bardzo dużo witamin, mikroelementów i soli mineralnych. Dodana do sałatek, farszy czy generalnie do naszego menu – wzbogaci je o makro i mikroelementy: magnez, fosfor, wapń, siarkę, żelazo, potas, jod, krzem i sód, a także o witaminy: A, K, B2 i C. To jak? robimy? :)
Tarta jaglana z pokrzywą
Przygotujcie sobie: 200g kaszy jaglanej, masło klarowane, 2 jajka, porządny bukiet:) świeżo zerwanych młodych pokrzyw – musi być ich dużo, bo po obróbce cieplnej tracą na objętości), ser gorgonzola, mozzarella, ząbek czosnku.
Kaszę jaglaną ugotujcie do miękkości w lekko osolonej wodzie, ( pamiętajcie by przedtem ją przelać wodą – inaczej będzie gorzkawa w smaku). Po ugotowaniu wystudźcie, dodajcie 2 jajka – wymieszajcie na gładką masę. Na patelni, na klarowanym maśle podduście posiekaną wcześniej na drobno pokrzywę – pod koniec duszenia posólcie, popieprzcie, dodajcie 2 łyżki słodkiej śmietanki, podduście jeszcze trochę i na koniec wciśnijcie ząbek czosnku -jeśli oczywiście lubicie. W smaku tak przygotowana pokrzywa będzie bardzo podobna do szpinaku. Można dodać jeszcze trochę posiekanej rukoli. Na dnie w naczyniu do zapiekania układamy masę jaglaną, na nią wylewamy naszą podduszoną pokrzywę, a na nią pokruszony ser – gorgonzola, mozzarella. Trzymamy w piekarniku około 20 minut. Po wyjęciu można jeść naszą tartę zarówno ciepłą jak i na zimno – smakuje wybornie.
My często podajemy ją z wyborem sosów: jogurtowym, z żurawinowym, albo musztardowym. Znalazłam ostatnio tak piękne naczynie trójdzielne, idealnie wpisujące mi się w hamptonowy wystrój naszej zastawy stołowej – że w zachwycie je eksploatuję ile się da, na rożne sposoby:) NP. podając różne sosy do zapiekanek, lub konfitury do śniadań. O znaczeniu dodatków pełniących formę biżuterii na stole opowiadałam m.inn właśnie w trakcie warsztatów stylizacyjnych. Czasami jeden, wcale nie duży element – ale np. perfekcyjnie wykończony, albo o ciekawej formie może nasze codziennie śniadanie wizualnie zamienić w królewską ucztę.
Lubicie jeść lub podawać w ładnych naczyniach? :) Dla mnie, sama potrawa to jedno – ale to w jaki sposób je eksponuję i na czym lub w czym ją podaję, to drugie. Jestem zdecydowanie wzrokowcem. I jem również oczami:) Bardzo staram się, by nasze posiłki, nawet te najzwyklejsze były estetycznie podane. Ale jestem pewna, że to nie tylko ja tak mam, prawda?:):):):)
Ale wracając do pokrzywy – najlepiej jest zrywać ją w kwietniu/maju – wtedy, młoda jeszcze roślina ma najwięcej wartości odżywczych. Zebrane listki wykorzystuję do sałatek, ale również suszę – mamy własną plantację eko pokrzyw w ogrodzie – specjalnie o nie dbam:). Jeżeli myślicie o suszeniu pokrzywy, to trzeba zrobić to dość szybko po zerwaniu. Listki rozkładamy na macie słomkowej lub kartce papieru – w zaciemnionym miejscu. Z tak ususzonych pokrzyw robię zimą wzmacniając napary. Teraz zaś zaparzam młode listki – tak na krótko, około 2 minut. Pokrzywa nie jest zbyt smaczna sama w sobie, do zaparzania dodaję więc liść lipy i np. rumianku, albo czystek.
Czy zrobiłam komuś „smaka” na zdrową pokrzywową tartę?:) Myślę, że gdy raz ją zrobicie – zagości już na stałe w Waszych domach, jest naprawdę dobra.
Już za chwilę na blogu dalsze relacje ogrodowe, oraz relacje z kolejnych podróży i naszych projektów -bo DZIEJE SIĘ:) dużo, pozytywnie i jak to zwykle w Green Canoe – twórczo!
Dziś żegnam się już i przypominam Wam o konkursie, w którym tylko do jutra możecie wygrać voucher na 600 pln – i zmienić oświetlenie w Waszych domach:) TUTAJ wszystkie szczegóły.
UŚCISKI ZIELONE:)!
Artykuł Magia pokrzywy, podróże i PLANOWANIE:) pochodzi z serwisu GREEN CANOE.