Quantcast
Channel: GREEN CANOE
Viewing all articles
Browse latest Browse all 921

U LA LA...ależ były ujęcia :)

$
0
0
Odwiedziwszy w piątek mój ulubiony ryneczek ucięłam sobie miłą pogawędkę z panem sprzedającym pomidory. Pan z hipsterskim wąsem, uśmiechnięty, we flanelowej koszuli z apetytem zajadający jabłko. Nakładał moje zakupy, żartował, powiedział że jest DOBRZE - bo dziś piękna pogoda, bo ludzi więcej na ryneczku niż zwykle, bo idzie interes....Wyobrażacie sobie? - w Polsce to się zadziało:) Uśmiechnięty człowiek pochwalił dzień i przyznał się, że idzie mu biznes - widać było jego dumę ze swojego malutkiego stanowiska z warzywami. Odbierając zakupy powiedziałam mu - że niesamowicie mi dziś poprawił humor, że słyszeć tak pozytywne słowa od drugiego człowieka, z samego rana, w asyście promieni słonecznych - to najlepszy początek dnia jaki mógł mi się zdarzyć. A on mi na to - " Ja to sobie Panią wypatrzyłem tu od początku....obserwowałem od dłuższej chwili, Pani sobie chodziła między nami, kupowała i cały czas się do wszystkich uśmiechała, aż miło popatrzeć było - a jak się jeden człowiek do drugiego uśmiecha, to trudno nie odwzajemnić przecież:)" Tym samym dowiedziałam się, że mam przyklejony do twarzy uśmiech:):) I że podobam się panom z wąsem:):):) A w  ów piątek chodziłam uśmiechnięta miedzy innymi dlatego, że dzień wcześniej gościliśmy niesamowitą ekipę z BRAND SUPPORT, która kręciła w naszym ogrodzie spoty reklamujące pewną SŁODKĄ akcję:) Nic na razie więcej nie powiem, w końcu wszyscy lubimy niespodzianki, prawda :)? Kolejny raz w życiu doświadczyłam dziecięcej radości z powodu spotkania drugiego człowieka. Kolejny raz poczułam niesamowitą sympatię do ludzi, których zobaczyłam pierwszy raz w życiu, wiedząc od razu, że zrozumiemy się w pół słowa. Gdy zawodowe kontakty owiane są z obu stron dobrymi chęciami i zwykłą ludzką życzliwością, a cały dzień wypełniony szczerym śmiechem - to praca przestaje być pracą:) BA - nawet pogoda zaczyna Ci wtedy sprzyjać:) Aurelia, Karola, Aga, Leszku, Rafał - DZIĘKI! wielkie, to był świetny dzień :) Krótkie migawki z  planu  - użyczone przez moich gości bo tym razem - byłam po drugiej stronie obiektywu.... Nawet Hrabia załapał się na dużo czułości:):):):
 
 

 

 
 
 
Przez ostatnie 4 tygodnie pracowaliśmy z Pawłem tak ciężko i w tak zwariowanym rozkładzie dnia, że odpoczywając wreszcie w niedzielę ...poczuliśmy się obydwoje po prostu dziwnie:) Prace mają się jednak ku końcowi i widać światełko w tunelu. Udało mi się dociągnąć do końcowego etapu projekt WARZYWNIK. Udało się zaolejować wszystkie nowe dechy tarasowe, pomalować donice oraz całe szkielety zadaszenia. Udało się nawet zrobić montaż. I choć mieliśmy oczywiście fizyczną pomoc we wszystkich pracach, to i tak jestem niesamowicie dumna z naszego samozaparcia:) Już niedługo na blogu relacje z wszystkich prac i nowy/stary taras w letniej odsłonie...:)
Dziś jedynie małe migawki z placu budowy. Oczywiście cała domowa i ogrodowa fauna uczestniczyła z wielkim zaangażowaniem...ze ślimakami  i Malibu na czele:)

Eeeee...chłopaki, a co to za tory? No niezła jaaazda! to jak?...śmigamy w poprzek czy  wzdłuż?
 
pseprasam....człowieki... a po co tu są takie śrubecki?

 

 
 
O zmierzchu w asyście rechoczących z entuzjazmem żab,  Inspektor budowy z głównym wykonawcą dokonywali codziennego przeglądu postępu prac....a ja umilałam nam czas - koktajlami owocowymi. No tak, to moooooożna było pracować:)
Ale mimo miłej atmosfery... przyznaję szczerze, że z ulgą przywitałam ich końcówkę :)
 
 
 
W następnych postach porozmawiamy o tkaninach odpornych na wilgoć - TAK, TAK - istnieją takie! Idealne na tarasy i do ogrodów, oraz o deskach tarasowych. I o samym ich montażu. Będzie pracowicie - szykujcie się:)
 


Viewing all articles
Browse latest Browse all 921