Quantcast
Channel: GREEN CANOE
Viewing all articles
Browse latest Browse all 921

40…czyli jestem już pełnoletnia:)

$
0
0
40…czyli jestem już pełnoletnia:)

Kiedy masz 18 lat, 40letnie osoby w Twoich oczach to grzyby. Dziady i baby:):):) Nie zaprzeczajcie:) – może nie? Doskonale pamiętam, jak sama postrzegałam w liceum kobiety w wieku między 40 a 50tką. Na pewno nie jako partnerki do zabawy, śmiechu, w ogóle CZEGOŚ:) Kiedy masz 25/26/27 lat i wchodzisz w ów dorosły świat opierający się na dziecku, zakładaniu gniazda, wybraniu partnera na życie – myślisz sobie…kurczę, coś mi się kończy…Rzeczywiście? Gdy kończysz 30tkę – zaczynasz wpadać w lekką panikę, a na babki po 40tce patrzysz czasami już ze współczuciem:). Tak przynajmniej mówią statystyki:) A podobno sama 40tka to już czas rezygnacji i podsumowań, albo na odwrót. Histerycznej walki z upływającym czasem. Operacje plastyczne, wycieńczające ćwiczenia by utrzymać sylwetkę, udowadnianie sobie i światu, że ma się mniej lat niż się ma. Określenie „Ryczące czterdziestki” też jednak ma swoje podłoże:):)…Kurczę, kończę dziś 40 lat. Owszem jest mi bardzo miło, gdy ludzie nie wierzą mi, że mam tyle lat. Tak, to miłe widzieć na twarzach czyjeś szczere zdziwienie. I owszem głaszcze to moją babską próżność. Ale z drugiej strony – …nic na świecie nie stoi w miejscu, ja również – no widać, że jestem starsza…po prostu. Zmienia się moje ciało, zmieniają się rysy twarzy, zmienia się moja kondycja…wszystko wygląda inaczej niż gdy miałam owe 18 lat. Wszystko, poza jednym – żyję w taki sposób, by móc cały czas powiedzieć: LUBIĘ SIEBIE:) I mam nadzieję, że będzie mi dane napisać to samo za 10 lat  – jako 50 latka, 60 latka, 70 latka itd.

Gdy miałam owe 18 lat, od którego zaczęłam dzisiejszy wpis:) –  w sercu kiełkowało mi marzenie. Bardzo banalne, bo dotyczące kochanej osoby obok, rodziny i domku – małego domku z ogrodem:) BANAŁ…oznaczał dla mnie pełnię szczęścia. Jako 40 letnia DZIEWCZYNA :) nie muszę już o tym marzyć – mam najcudowniejszą na świecie rodzinę i domek z ogródkiem, mam wokół siebie ludzi, których kocham i szanuję, mam przyrodę na wyciągnięcie reki, zajęcie które bardzo lubię. I mam jeszcze więcej – codzienność, która z każdym upływającym dniem, staje się najcudowniejszą codziennością, jakiej mogłabym pragnąć. I marzę, oraz proszę Boga tylko o jedno – o zdrowie dla siebie i najbliższych.

Nie napiszę Wam dziś, że myślę i czuję się jak licealistka. Że nic się nie zmieniłam, że ciągle mam ten sam ładunek pozytywnej energii. Bo skłamałabym. Nie mam już w duszy takiej wolności i pędu do przodu.  Liczę się z tym, że nic nie jest mi dane na zawsze. Przeżyłam śmierć pierwszego synka – zapadając się do sedna czerni. Przeżyłam swoją chorobę i wizję tego, że mogło mnie już nie być…… widziałam również mnóstwo cierpienia u innych ludzi. To niemożliwe, …bym po tym wszystkim była cały czas chichoczącym podlotkiem z wizją idyllicznego świata.

Ale życie dało mi również tak wiele dobra, że trzeba być totalną ignorantką, nie chcąc go widzieć. Jestem szczęściarą – jakkolwiek dziwnie to brzmi patrząc na moje doświadczenia – ale wiem, że tak właśnie jest. Bo wciąż żyję, bo kocham i jestem kochana, bo nie czuję zimna, głodu i samotności. A wiem…że nie każdy człowiek na świecie mógłby to wszystko powiedzieć.

Moje prywatne święto w tym roku, ma dodatkowy bonus – 5 lat istnienia magazynu „Green Canoe STYLE”. Tak kochani, już 5 lat wkładamy wspólnie wiosenne buty:) Samej jest mi trudno w to uwierzyć:) Jutro 5te wydanie magazynu mam nadzieję, umili Wam czas. A ja, po raz 5ty odetchnę po wydaniu – za każdym razem przeżywam, czy wszystko jest ok, czy nr się Wam spodoba. BARDZO, z całego serca dziękuję Wam za te 5 wspólnych wiosen:) Za 7 lat blogowania, za Waszą życzliwość, za uśmiech, za to…że cały czas, już tyle lat płyniecie z nami. W dniu swojego święta – to ja chciałabym WAM ŻYCZYĆ: miłości wokół, ludzi wspaniałych – choćby w połowie takich, jacy mnie otaczają, uśmiechu, spełnienia, zdrowia, akceptacji swojego czasu:), pracy ubóstwianej i tego – o czym marzycie. ŚCISKAM WAS najserdeczniej jak tylko potrafię,
Wasza zielona czółnowa dorosła:)

p.s. na urodziny kupiłam sobie kalosze do ogrodu – w kolorze, który w pełni odzwierciedla mój dzisiejszy nastrój:)

BUZIAKI ogromne!!!

Artykuł 40…czyli jestem już pełnoletnia:) pochodzi z serwisu GREEN CANOE.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 921