Zastanawiałam się szykując treści świątecznych postów, o czym w aspekcie samych Świąt i okresu przedświątecznego chciałabym napisać. O kalendarzu adwentowym, o dopieszczaniu czy ratowaniu starych ozdób bożonarodzeniowych, o pomysłach na prezenty?...Tak - to tematy wiodące, ale jest jeszcze jeden temat i jeden czarodziejski mebel:), który w święta nas łączy w przenośni i dosłownie. Przy nim rodzina spędza często wiele godzin i to zarówno w samą Wigilię jak i w 1 czy 2 dzień świąt. - to oczywiście STÓŁ. Jak sprawić, by Wigilijny stół wyglądał oszałamiająco? Jak dobrać zastawę i ozdoby - by jedno nie przeszkadzało drugiemu? Jak oczarować gości i sprawić by posiłek świąteczny rozpieszczał nasze podniebienia ale i wzrok? Porozmawiajmy:)
W moim ulubionym okresie historii Polski ( pod wieloma względami, ale to temat na oddzielny całkiem wpis) - dwudziestoleciu międzywojennym, polskie gospodynie w eleganckich domach, na każde święta i co ważniejsze przyjęcia wyjmowały specjalne porcelany i kryształy. Pieczołowicie przechowywane w przeznaczonych do tego bufetach czy kredensach, pięknie zdobione, cienkie niczym płatek róży - ówczesne MUST HAVE:) każdego dobrze prowadzonego domu. Jak wiadomo - wojna zniszczyła nie tylko przedmioty, ale i polskie rytuały - na bardzo długo. Kulturowe tradycje, rodzinne wypracowane pokoleniami zwyczaje. Porcelana i świąteczne zastawy odeszły w niepamięć na długie lata. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo się cieszę, że znów wszystko co szlachetne, powróciło na nasze stoły.
Dostępność współczesnych porcelanowych naczyń, różnorodność rodzajów, tekstur, stylów, wzorów jest dziś po prostu oszałamiająca. Porcelana przestała być produktem przeznaczonym tylko dla bardzo majętnych ludzi. Każdy może z niej jeść - i to na co dzień. Producenci prześcigają się w staraniach, by zaspokoić każde gusta. Zaś nasze świąteczne stoły mogą z powodzeniem konkurować z tymi arystokratycznymi czy szlacheckimi z okresu dwudziestolecia wojennego. Dlaczego? Otóż mamy coraz bardziej wyedukowane społeczeństwo i dla wielu ludzi ESTETYKA otoczenia,w którym przebywają jest bardzo ważna. Coraz częściej więc - nawet zwykłe posiłki spożywamy w przepięknych okolicznościach. Ale wróćmy do świątecznych propozycji. Już w poprzednich wpisach zdradziłam nasze tegoroczne wybory. Kolorem przewodnim w dekoracjach będzie SZAMPAN:). W jadalni dobrałam więc do niego: biel i srebro. Stół ubiorę w prawdziwy naturalny len, klasyczną bardzo elegancką porcelanę i szkło. Do tego dosłownie kilka ale zjawiskowych ozdób i ręcznie wypisane etykiety. Proszę, np. tak:
MARIAPAULA to polska porcelana, dostępna w kilku wersjach wykończenia. Jako nasz świąteczny zestaw na stole króluje bardzo klasyczny plater, ale w tym roku uzupełniony został prószącym śniegiem:) Zauroczyłam się bowiem po kobiecemu serią SNOW. Lubię zestawiać kilka motywów dekoracyjnych w ramach jednej linii. Spójrzcie, jaki eteryczny wzór i jak bardzo przywołuje w myślach śnieg. Lecący powolutku niczym w bajkach:) Piękny, prawda? Paski bardzo klasyczne i śnieżek - idealny duet.
Gdy zastanawiałam się nad tekstyliami świątecznymi, wiedziałam od razu, że w grę nie wchodzą krzykliwe wzory i mocne akcenty kolorystyczne. Nie w tym roku. Co do samego materiału - po prostu zatęskniłam za naturą - za lnem. I ów gruby, szlachetny len zestawiłam z kruchością porcelany i delikatnością cienkich jak mgiełka kieliszków. Szarfy na krzesłach, bieżniki w kolorze grubej listwy wieńczącej obrus, lniane serwetki.
Duże kieliszki na wodę oraz te na wino, jak się dowiedziałam - są wyrabiane płynnie każdy z jednej kropli szkła. Tak swoją drogą odwiedzę kiedyś specjalnie dla Was z aparatem hutę, podpatrzymy "jak to się robi":). Szkło jako materiał od lat niezmiennie mnie fascynuje. Nasze kieliszki nie mają "doklejek" Smukłe, cienkie, eleganckie - świetnie wkomponowały się w cały zamysł.Sztućce z porcelanową rękojeścią mamy już kilka lat...bardzo je lubię. Nawet najskromniej zastawiony stół nabiera przy nich klasy.
Poprosiłam MARTĘ, o której przeczytacie jeszcze w najbliższym świątecznym wydaniu magazynu, o zrobienie etykiet. Sama bym tak nie potrafiła:), a pomyślałam, że ręcznie robiony dodatek będzie miłym akcentem dla gości.
Gdy zastanawiałam się nad tekstyliami świątecznymi, wiedziałam od razu, że w grę nie wchodzą krzykliwe wzory i mocne akcenty kolorystyczne. Nie w tym roku. Co do samego materiału - po prostu zatęskniłam za naturą - za lnem. I ów gruby, szlachetny len zestawiłam z kruchością porcelany i delikatnością cienkich jak mgiełka kieliszków. Szarfy na krzesłach, bieżniki w kolorze grubej listwy wieńczącej obrus, lniane serwetki.
Duże kieliszki na wodę oraz te na wino, jak się dowiedziałam - są wyrabiane płynnie każdy z jednej kropli szkła. Tak swoją drogą odwiedzę kiedyś specjalnie dla Was z aparatem hutę, podpatrzymy "jak to się robi":). Szkło jako materiał od lat niezmiennie mnie fascynuje. Nasze kieliszki nie mają "doklejek" Smukłe, cienkie, eleganckie - świetnie wkomponowały się w cały zamysł.Sztućce z porcelanową rękojeścią mamy już kilka lat...bardzo je lubię. Nawet najskromniej zastawiony stół nabiera przy nich klasy.
Zasrebrzyło nam się w trakcie sesji, zabieliło:) Mimo, że do Świąt jeszcze kilka tygodni - ja już je czuję. W następnym poście pomówimy o bardziej KOLOROWEJ zastawie:) Wiem, że wśród Was są zwolennicy bardziej świątecznych, kolorowych w wyrazie dekoracji:) Za chwilę porozmawiamy również i o takich opcjach.
I tradycyjnie już - gotowe namiary:
* Porcelana, Mariapaula i Snow, szkło - PIĘKNO W DOMU
* ozdobna misa ze świecą - GREENDECO
* obrus lniany, szarfy, serwety - DEKORIA, tkanina: len.
* karafka LENEBJERRE - WONDERHOME
* srebrne dodatki/maselniczka - HAMPTONS
* srebrne dodatki/pieprzniczka solniczka NICE HOME
* sztućce z białą rękojeścią - VILLA NOSTALGIA
* ręcznie robione etykiety i kartki - BOSY DOM
Do usłyszenia niebawem.
Planujecie już dekoracyjnie Swoje WIGILIJNE STOŁY ? :)