Gdy chodziliśmy wczoraj rodzinnie po lesie i patrzyłam na moje 7letnie dziecko, które samodzielnie zbierało grzyby i któremu właściwie nie zamyka się od rozmów buzia...od razu wróciłam pamięcią do pewnego września 2008 roku...gdy z głębokim wózkiem i 3 miesięcznym bobasem w środku chodziłam po tych samych leśnych ścieżkach. Zachwycona miejscem, w którym właśnie nam przyszło żyć, upojona macierzyństwem, szczęśliwa niczym gwizdek...też zbierałam grzyby. Patrząc wczoraj na przyrodę wokół nas, na moich chłopaków....poczułam, że tak naprawdę nic się nie zmieniło - jestem cały czas zachwycona:):):) Miejscem, przyrodą, rodziną...I jeśli w dzisiejszym świecie ktoś powie mi, że to niezbyt wiele - by poczuć szczęście...to ja wole owe "niewiele" od całej pobłyskującej reszty.
Jesienne nudy i nudy:) Jak co roku, wykradając z dnia wolne chwilki - zbieram czarny bez na sok, jak co roku poluję na "prawusy" w lesie, jak co roku...upajam się tym, co matka natura serwuje nam dzień za dniem...moją ukochaną jesienią. I próbuję godzić pracę z tym co naprawdę ważne - z ZAUWAŻANIEM świata.
Kończymy jesienne wydanie magazynu... Sporo pracy dla całej redakcji:), mam nadzieję, że ten numer będzie się cieszył równie wielką popularnością co wydanie letnie. Zaskoczyliście nas niesamowicie, letnie wydanie pobiło wszystkie dotychczasowe rekordy statystyk - DZIĘKUJEMY. Również za tyle ciepłych słów:) Mam nadzieję, że jesienne wydanie przyniesie Wam tyle samo radości. Bardzo się o to staramy.
Pisałam już, że jesień to dla mnie czas przemyśleń....Również tych zawodowych. Prowadząc już tyle lat czółnową stronę, obserwuję jak bardzo zmienia się wnętrzarska blogosfera, jak zmienia się podejście czytelników do samych blogów, jak zmienia się również podejście firm do blogerów. Zdecydowanie na lepsze! :) Reklama na blogach już dziś nikogo nie dziwi. Jest. Tak jak każde media, również popularne strony blogowe mają powierzchnie reklamowe, posty sponsorowane, lokowanie produktów itd. Czytelnicy bardzo różnie reagują na obecność reklam na naszych stronach. Niektórzy chcieliby, by pisanie bloga i wielogodzinne przygotowanie do każdego posta było wykonywane jedynie w ramach społecznego wolontariatu albo z pasji. Widząc, że bloger/blogerka może zarabiać na swojej stronie/zainteresowaniach - okazują jawną niechęć albo wręcz nieprzyjemnie atakują, zazwyczaj anonimowo. Niektórym reklama nie przeszkadza, bo rozumieją, że prowadzenie blogowych stron jest i czaso i pracochłonne. A jeszcze inni chętnie korzystają z polecanych stron czy produktów. Ja sama - jako marketingowiec - z sympatią obserwuję udane kampanie reklamowe na blogach, przemyślane od początku do końca i traktujące
z szacunkiem czytelników. Od razu wychwytuję również te mniej udane. A każdemu człowiekowi, który osiągnął sukces, a ze swojej pracy ma wymierne profity - szczerze GRATULUJĘ:) Bo myślę sobie, że gdyby wszystkim nam żyło się po prostu lepiej - być może na ulicach widziałabym więcej uśmiechniętych twarzy.
z szacunkiem czytelników. Od razu wychwytuję również te mniej udane. A każdemu człowiekowi, który osiągnął sukces, a ze swojej pracy ma wymierne profity - szczerze GRATULUJĘ:) Bo myślę sobie, że gdyby wszystkim nam żyło się po prostu lepiej - być może na ulicach widziałabym więcej uśmiechniętych twarzy.
Nie ma dnia, by GREEN CANOE nie dostawało po kilka propozycji reklamowych. Gdybym je wszystkie przyjmowała....to miejsce już dawno temu mogłoby się zamienić w jedną wielką tablicę ogłoszeniową:). Bardzo dbam więc o to, by cały czas DOBRZE CZUĆ SIĘ wewnętrznie współpracując marketingowo z firmami. A wybieram tylko te, które mogą poszczycić się najlepszą jakością i które najczęściej sama sprawdzam. Wiem, że to zauważacie i DZIĘKUJĘ Wam, moi podczytywacze:) - za to, że cały czas czuję Wasze zaufanie. Że nie atakujecie tej strony karząc mnie za popularność:) Że szanujecie mój czas, że czekacie na wpisy, którym poświęcam tak dużo energii. A gdy piszecie, że z czegoś skorzystaliście, że moja opinia się potwierdziła - bardzo, bardzo się cieszę. Moim dotychczasowym firmom dziękuję zaś za ELEGANCJĘ we współpracy:) Nie można sobie wyobrazić bardziej komfortowej pracy z działami marketingu, czy z agencjami, które do naszych czytelników podchodzą z równie dużym szacunkiem, jak my - autorzy.
Dziś obrazki/migawki z naszego ogrodu - chciałam się podzielić z Wami tym, co oglądaliśmy tu jesiennie na co dzień:). DOBREGO TYGODNIA moi mili, wspaniałej słonecznej polskiej jesieni, dobrych nastrojów - uśmiechu, fajnych ludzi obok.
W kolejnym poście opowiem Wam o swoich zmaganiach z wymarzonym łóżkiem, które za nic nie chciało zmieścić się do naszej małej sypialni:) Macie niezbyt duże sypialnie? Marzycie o tapicerowanych łóżkach z zagłówkami?... to będzie post dla Was. Do usłyszenia!!!