Quantcast
Viewing all articles
Browse latest Browse all 921

Inspiruje mnie świat – WŁOCHY/ Toskania.

Musiałam po powrocie z Włoch dać sobie kilka chwil wytchnienia, a tym samym możliwość spojrzenia na ten czas i na samą Toskanię z dystansem. Gdybym dokonała tego wpisu tuż po przylocie do Polski, zapewne połowa treści byłaby ikonkami i wykrzyknikami. O tak –  Włochy, albo raczej Włosi wzbudzają emocje i sami są jedna dużą chodząca, tańczącą emocją:) Która zresztą udziela się większości turystom.

Jestem również pewna, że nie mogłam wybrać lepszego miejsca podróży dla mojego mecenata podróży – czyli Oknoplastu. Pisząc o otwartości na świat – traktując OKNO jako symbol/metaforę dla owej otwartości, nie przypuszczałam nawet jak wiele ma ono wspólnego z nastawieniem Włochów do życia. I jak bardzo jest mi owo nastawienie bliskie sercu. Ale od początku:) Zanim zacznę się rozpływać nad samymi Włochami – kilka zagadnień kwestią wstępu:

1.Polskie okna we Włoszech – zaskoczenie.

Owszem, Oknoplast wspomniał mi w trakcie luźnych rozmów, że jest obecny na włoskim rynku. Nie uprzedził mnie jednak, jak bardzo popularny i ceniony jest przez Włochów:) I tymże sposobem, tuż po przylocie do Toskanii i podjechaniu samochodem do Lucca, w której spałam, tuż przy moim hotelu co widzę??? Partnerski salon Oknoplastu:) I zapewniam Was – nie był to zamierzony „chwyt marketingowy” Wysiadając z auta byłam tak ogromnie zdziwiona, żeby nie powiedzieć: oszołomiona, że musiałam naprawdę dziwacznie wyglądać. Początek podróży okazał się być jedną wielką niespodzianką, którą wzięłam za dobrą monetę i wróżbę na cudowną włoską przygodę – nie myliłam się:) Wybierając hotel nie miałam zielonego pojęcia co znajduje się wokół niego…Mecenat Oknoplastu już od pierwszego dnia pobytu realnie się ziścił. Miałam logo mojego opiekuna widoczne z okna przez cały pobyt w Lucca:)

Od samych Włochów dowiedziałam się już potem, jak bardzo sobie cenią nasze okna, okazało się również, że nie tylko Toskania ogląda świat przez produkty Oknoplastu. Wzbudzające tak wiele zachwytów Trullo w Apulii – a dokładnie maleńkie domki, budowane z tradycyjnego kamienia ( te domki zajmują prestiżowe miejsce na liście światowego dziedzictwa UNESCO) jak myślicie,  jakie mają okna? TAK, TAK – nasze polskie:) Oknoplast dostarcza okna nawet tam – w tak nietypowym wymiarze i z nietypowymi rozwiązaniami wewnętrznych okiennic, o których przeczytacie bardzo ciekawy artykuł TUTAJ. Włoska podróż umocniła mnie bardzo w przekonaniu, że możemy być dumni z naszych produktów. Że mamy wspaniałe jakościowo firmy, które zdobywają świat. Oknoplast – wychwalam więc Was dziś bardzo, bardzo mocno – bo podróżując po Włoszech czułam wielką radość i dumę, że jestem tam pod Waszym właśnie patronatem. O podejściu Włochów do okien, o tym jak owe okna wyglądają i czemu Włosi nie mają oporów by wywieszać w nich pranie za praniem:) – porozmawiamy jeszcze w kolejnych wpisach.

2. Moje zachwyty.

Było ich na tyle dużo, że postanowiłam opisać je nie w jednym, ale w kilku postach dotyczących samej podróży i Toskanii. Przede wszystkim zachwyciłam się ludźmi. Otwartość i ekspresyjność Włochów, ich prawdziwe, namacalne wręcz emocje – wywarły na mnie bardzo duże wrażenie. Włosi, mimo światowego trendu do spędzania czasu przed komputerami, chcą się jednak sobą spotykać – ale w realnym, prawdziwym świecie. Chcą się radować. Chcą być czynni do późnej starości. To był chyba mój największy ZACHWYT przywieziony z Włoch – w aspekcie społecznościowym. Starsi ludzie właśnie. Uśmiechnięci, bardzo, ale to bardzo ciekawi drugiego człowieka, towarzyscy. Oni żyją tak czynnie i w tak piękny sposób „celebrują” swoją starość, że – wzruszali mnie bardzo swoim zachowaniem niejednokrotnie. No i kolejny zachwyt – ROWERY:) Jeden z głównych Włoskich środków lokomocji, widoczny na każdym kroku. Ale JAKIE rowery!!! leciwe, rozchybotane, zardzewiałe często gęsto – vintage najprawdziwszy. Włosi są tak wyluzowani i nieskażeni pozoranctwem, że nawet ich środki lokomocji mówią same za siebie.

I owszem – są bardzo, ale to bardzo otwarci.  Jeżeli poziom otwartości mierzymy w skali od 1 do 10 to mieszkańcy Toskanii pewnie byliby gdzieś w okolicach 10tki. To niebywałe doświadczenie – zaznać tej otwartości i serdeczności na własnej skórze. O cokolwiek nie poprosiłam – było mi dane, wytłumaczone, udzielono mi zawsze pomocy, zaczepiano i podrywano:), zagadywano. Po dwóch dniach sama zachowywałam się już jak Włoszka:) Zagadywałam dosłownie każdą osobę, z którą było mi dane się spotkać, jeśli tylko wykazywała jakiekolwiek oznaki znajomości języka angielskiego. Zresztą – nawet jeśli nie mówili po angielsku, to i tak zawsze udawało nam porozumieć:)

No i czym ja się mogłam jeszcze zachwycić w Toskanii? Jak myślicie? Oczywiście, że przyrodą:) Gaje oliwne, rośliny cytrusowe widoczne dosłownie na każdym kroku, wiszące ogrody, zielone tarasy w samym środku miasta i okna tonące w kwiatach – to byłoby niemożliwe, bym się nie zakochała w tych widokach. I już niebawem przeczytacie wpis o cytrusach. Zresztą, o wszystkich swoich zachwytach opowiem Wam szczegółowo w kolejnych postach.

3. Zakochanie.

Zachwyty swoją drogą, ale przeżyłam również tak ogromne zauroczenie, że samym zachwytem trudno je nazwać. I to nie śniadzi Włosi zawładnęli moje serce, a 2 miejsca. San Gimignano i Wenecja. Dwa odmienne miasta, pełne cudów architektury, namacalnej historii, klimatu nie do opisania oraz cech, które czynią je wyjątkowymi. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się, by samo miejsce wywołało we mniej tyle emocji – i choć nie planowałam tego wpisu, na pewno opowiem Wam o 2 miastach, które rzadko kogo pozostawiają obojętnym:)


Podróż do Włoszech zmieniła mnie nieodwracalnie. Ich otwarte na oścież okna, serca i emocje – spowodowały, że postanowiłam i ja jeszcze bardziej otworzyć się na świat. Być może w Polsce nie będzie to łatwym zadaniem:), ale w końcu, spójrzcie jak my sami się jednak zmieniamy. Biorąc pod uwagę samo podejście do życia, do innych ludzi. I tak jak okna, które z czasów dzieciństwa/komuny zapamiętałam jako ciągle zasłonięte, zakapućkane w te zasłony, firany – byleby nikt nie zobaczył nie daj Boże co jest w środku…tak i nasze dusze niegdyś bardzo pozamykane, stały się może trochę bardziej odważne? Nie sądzicie? Myślę, że Polacy bardzo się zmieniają. W wielu oknach mamy …już tylko rolety, albo jedynie zwiewne firanki:) Nie odgradzamy się od świata, jesteśmy raczej ciekawi jego różnorodności. Oraz innych kultur – i tak, jak ja, doświadczenia z podróży chcemy przebijać w takie zachowania i dokonywać takich zmian w naszym życiu, by być po prostu żyć jako spełnieni szczęśliwi ludzie :)

Moje postanowienia po włoskiej podróży? A proszę:

  1. Będę uśmiechniętą, czynną, towarzyską i bardzo wyluzowaną staruszką:)
  2. Postaram się być jeszcze bardziej otwartym człowiekiem.
  3. Kupuję rower.
  4. Nie przejmuję się drobiazgami.
  5. Uśmiecham się jeszcze więcej.
  6. Wracam za rok do Wenecji :):):):)

Wypatrujcie postów z włoskich wojaży – postaram się przekazać w nich Wam całe słońce, miłość, piękno i energię Toskanii:)

 


Mecenatem włoskiej podróży GREEN CANOE był Oknoplast 

  • Pionier w branży stolarki okiennej pod względem innowacyjności: opracowanie ponad 30 innowacyjnych rozwiązań (m.in. okno termoizolacyjne, niewidoczne zawiasy, okno z poczwórną szybą, komory wypełnione kryptonem, węższy profil 70 milimetrowy, okno Prolux i Pixel – 22% więcej światła)
  • Firma kreująca trendy w branży stolarki okiennej 
  • Najlepiej rozpoznawalna marka za granicą
  • Największy eksporter okien PVC za granicę  –  2500 salonów w 13 krajach: Austrii, Czech, Francji, Niemiec, Polski, Słowacji, Słowenii, Szwajcarii, Włoch, Węgier, Finlandii, Norwegii i Szwecji

Artykuł Inspiruje mnie świat – WŁOCHY/ Toskania. pochodzi z serwisu GREEN CANOE.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 921